Hejka!
Jak mówiłam, prolog pojawi się w tym tygodniu. Nie przypuszczałam, że to będzie dzisiaj, ale myślę, że wam się spodoba. Nie przedłużam i zachęcam do czytania.
P.S: Tekst pisany kursywą to myśli bohaterów.
Hermiona Granger zmierzała ulicą Pokątną do księgarni "Esy i Floresy" by zakupić książki na 7 rok w Hogwarcie, tak Hogwart został odbudowany, a nowym dyrektorem została profesor Minerwa McGonagall. Hermiona wchodząc do księgarni, poczuła tak znajomy jej zapach pergaminu i starych książek. Po chwili westchnienia Miona zaczęła szukać odpowiednich książek, gdy brakowało jej tylko jednej: Obrony Przed Czarną Magią zaczęła iść w kierunku odpowiedniego regału.Gdy dotarła zobaczyła osobę, której nie zamierzała spotkać. Postanowiła jednak że przejdzie bez słowa. Podeszła do półki i już sięgała po odpowiednią książkę, ale straciła równowagę i gdyby nie szybki refleks przystojnego blondyna pewnie leżałaby na podłodze. Hermiona podniosła swoje czekoladowe oczy i napotkała te niegdyś przepełnione złością stalowoszare oczy, jednak teraz błąkały się w nich iskierki radości. Ale po chwili czar prysł
- Granger do cholery nie poznałem Cię!- odparł blondyn.
- Malfoy! Nie idziesz się umyć. Pomogłeś szlamie.- westchnęła cicho Hermiona.
-Kurwa mać Granger przestań! Mój ojciec nie żyje. Wreszcie mogę robić co chcę. Żyję swoim życiem, a nie zasadami narzucanymi przez mojego ojca. Czystość krwi już się dla mnie nie liczy.
-Oczywiście. Co robisz tu w księgarni?
-Kupuję książki. Tak jak ty wracam do Hogwartu. I dowiedziałem się, że Ciebie też McGonagall mianowała Prefektem naczelnym.- odparł dumnie Malfoy.
-Zgadza się. Przepraszam spieszę się na spotkanie z Ginny. Dziękuję za uratowanie przed upadkiem.- odparła Hermiona po czym szybko pobiegła w kierunku kasy.
-Do zobaczenia w Hogwarcie Granger- powiedział po chwili ciszy Draco.
Hermiona wychodząc już z zakupionymi książkami, zmierzała w stronę kawiarni, w której była umówiona z Ginny. Lecz całą drogę myślała o pewnym bardzo pociągającym blondynie... CO?! Hermiono przestań tak myśleć!!! To Ślizgon. Ale jaki przystojny. Dość! Ale niestety taka była prawda. W ciągu tego roku Malfoy urósł (miał teraz 190cm), wyprzystojniał, przypakował i może rzeczywiście się zmienił.
Kilka minut później Draco już zmierzał w stronę "Dziurawego Kotła" na spotkanie z Zabinim. Lecz całą drogę, myślał o małej, pięknej Gryfonce. Tak z całą pewnością mógł ją tak nazwać, ponieważ ona także urosła (Hermiona ma 170cm) , nabrała kobiecych kształtów, a przede wszystkim jej włosy nie były już burzą nieogarniętych loków, tylko opadały delikatnymi falami na plecy. A w jej tęczówkach panowały wiecznie świecące iskierki, które w czasie wojny gdzieś się zapodziały.
Gdyby tylko oboje wiedzieli, co to spotkanie zmieni w ich życiu, postąpiliby na sto procent inaczej.
CDN
Mrs. Malfoy <3